O wspólnych działaniach klas 5 B i E mieliście już wielokrotnie okazję przeczytać na stronie szkoły. Piątek, 9 grudnia, przyniósł im kolejną wyprawę badawczą. Niemal dokładnie miesiąc wcześniej w Muzeum Tradycji Niepodległościowych odkrywali jakie znaczenie może mieć słowo „patriotyzm”. Tym razem ich wychowawcy, Wioleta Rykowska i Tomasz Wójcik, zaprosili uczniów do wyjścia ze szkolnych murów i poszukania do czego może doprowadzić pasja.
Pierwszym przystankiem poszukiwań było Muzeum Motoryzacji i Techniki pana Zbigniewa Mikiciuka w Otrębusach, które powstało z pasji miłośnika motoryzacji. Uczniowie z zachwytem obejrzeli wystawę kilkuset zabytkowych pojazdów, dwu i czterokołowych. Do niemal każdego samochodu mogli wsiąść i samodzielnie poszukać odpowiedzi na pytania: matematyczne (Ile Mikrusów zmieści się w jednym Cadillacu?), fizyczne (Dlaczego czerwone samochody są szybsze?), historyczne (Który fiat jest starszy, mały czy duży?), techniczne (Czy można rozbić szybę kuloodporną?), a nawet filozoficzne (Po co w samochodzie królowej jest takie małe, dodatkowe siedzenie?). Mieli także okazję by od nieco innej strony poznać swoich wychowawców i naocznie przekonać się, jakie auto idealnie pasuje do wychowawczyni klasy B i jaka jest motoryzacyjna pierwsza miłość wychowawcy klasy E.
Największym zainteresowaniem młodych poszukiwaczy pasji cieszył się nietypowy pojazd, „aktor”, który wystąpił w słynnym serialu „Czterej pancerni i pies”. To „Rudy” 102, czołg typu T-34. Niecodziennie przecież jest okazja, by obejrzeć czołg od wewnątrz!
Wielką pasję i chęć sprawiania innym przyjemności miał pan Feliks Pomorski, który niemal 100 lat temu stworzył ulubione przez wielu do dziś cukierki – ciągutki, czyli „krówki”. Piątoklasiści odwiedzili małą fabrykę tych przysmaków, prowadzoną przez potomkinię wynalazcy. Zanim rozpoczęli cukierkowy spacer, musieli założyć czepki i fartuchy, wyglądali w nich jak prawdziwi naukowcy (a niektórzy jak słodkie ślimaczki). Poznali składniki, z których robi się prawdziwe krówki, zobaczyli cały proces produkcji. Zaprojektowali własne etykiety cukierków, a następnie własnoręcznie je zapakowali. Pewnie trudno będzie wam uwierzyć, ale owijanie cukierków w te „sreberka” to niełatwe zadanie i wymaga bardzo zręcznych palców. Uczniowie wzięli też udział w konkursie rysunkowym ze słodkimi nagrodami.
To był dzień pełen wrażeń. Wielu spośród uczniów myślało podczas powrotu o własnych zainteresowaniach i pasjach. Pan Mikiciuk i pan Pomorski też zaczynali od dziecięcych marzeń i też mieli swoje pasje!
Dla wychowawców natomiast największą satysfakcją były pytania, kiedy znów klasy wyruszą na wyprawę badawczą. Wkrótce – ale o tym na razie cicho sza!
Tomasz Wójcik