sierż. Mieczysław Koper (1913-2002)
mechanik lotniczy
Mieczysław Koper urodził się 22 listopada 1913 r. we wsi Sworawa, był trzecim, najmłodszym, dzieckiem Wojciecha i Stanisławy z domu Ulatowskiej. Miał dwie starsze siostry Władysławę i Eugenię. Rodzice prowadzili mały sklep w Sworawie, który był głównym źródłem utrzymania rodziny. W czasie gdy chodził do szkoły podstawowej w Poddębicach, zmarł mu ojciec. Obowiązek utrzymania rodziny spadł na matkę. Po ukończeniu szkoły podstawowej pracował jako uczeń-ślusarz w fabryce Dreberta w Poddębicach.
Zasadniczą służbę wojskową odbywał w 1934 r. w 41 eskadrze w 4 pułku lotniczym w Toruniu, gdzie ukończył kurs obsługi samolotów. Następnie pełnił służbę w plutonie transportowym, którą zakończył w stopniu kaprala. Po odbyciu służby wojskowej w 1937 r. zawarł związek małżeński z Anastazją Gabrysiak. W 1938 r. urodziła się córka Krystyna. W tym samym roku Mieczysław Koper rozpoczął pracę w zakładzie mechanicznym inż. Zielińskiego w Łodzi, gdzie pracował aż do sierpnia 1939 r., kiedy otrzymał kartę mobilizacyjną do 1 Pułku Lotniczego w Warszawie. Dnia 28 sierpnia 1939 r. został wcielony do 215 Dywizjonu Bombowego, od 1 września określanego jako XV Dywizjon Bombowy, kryptonim „Jastrząb”. Kapral Koper dowoził z Bazy Lotniczej Nr 1 Małaszewice wyposażenie bojowe do samolotów bombowych PZL P-37 „Łoś”. Zadania, które wykonywał, nie należały do bezpiecznych, ponieważ woził paliwo, bomby i amunicję. Wieczorem 8 września wyruszył na lotnisko Wielick koło Kowla, gdzie dotarł rano 10 września. 16 września rzutem kołowym dywizjonu ruszył na południe do Buczacza. Tam wraz z innymi otrzymał rozkaz ewakuowania się do Rumunii. W drodze do granicy kolumna samochodowa została zatrzymana przez oddziały Armii Czerwonej. Dzięki temu, że jechał na końcu, udało mu się wycofać i w ten sposób uniknął internowania. W dniu 19 września 1939 r. przekroczył granicę w Czerniowcach i dotarł na lotnisko w Bukareszcie. Po zdaniu sprzętu i broni został przewieziony pociągiem do obozu w Urziceni. W obozie tym przebywali też inni poddębiczanie: Karol Jaworski i Leon Wilmański. Ten ostatni pomagał dwóm przyjaciołom materialnie, gdyż jako żołnierz zawodowy otrzymywał pełne uposażenie.
Mieczysławowi Koprowi udało się uciec z obozu. Pomoc w postaci paszportu i pieniędzy otrzymał z polskiej ambasady w Bukareszcie. Po upływie dwóch tygodni z portu w Konstancy wypłynął statkiem „Dacja”, który po krótkim postoju w Neapolu, na początku stycznia 1940 r. przypłynął do Marsylii. Tu polscy lotnicy zostali uroczyście powitani i autokarami przewiezieni do obozu przejściowego, a potem do obozu Septfonds koło Tuluzy. Olbrzymi obóz znajdował się na bagnach. Były w nim ciężkie warunki: głód, zimno, brak mydła. Mieczysław Koper zgłosił się ochotniczo do służby w formowanych jednostkach lotniczych w Anglii. Po przebadaniu przez angielską komisję lekarską Mieczysław Koper został zakwalifikowany i przerzucony w końcu stycznia 1940 r. przez Le Havre do Southampton w Anglii. W Southampton przebywał około tygodnia. Warunki bytowe były tam bardzo dobre i nie można ich było porównywać do tych we Francji. Mieczysław Koper zadeklarował, że z każdego następnego żołdu będzie przekazywał ¼ sumy na rzecz obozów jenieckich w Niemczech. Sumę tą potrącano mu do końca wojny.
Następnie skierowany został do Ośrodka Wyszkolenia Ziemnego w Blackpool. Po ukończeniu szkolenia i pomyślnym zdaniu egzaminów został w dniu 12 czerwca 1940 r. skierowany do Bazy Remontowej RAF w Brize Norton – Oxon koło Oxfordu. Skierowano tam 12 polskich mechaników. Latem rozpoczęły się naloty niemieckie. Kpr. Koper przeżył ich tam kilkanaście. Najcięższy nalot był w dniu 16 sierpnia 1940 r., kiedy uszkodzeniu uległo 46 samolotów. Polska dwunastka nie pobiegła wtedy do schronu, tylko do płonącego hangaru. Udało im się wyciągnąć 6 samolotów. Za czyn ten polscy mechanicy otrzymali pochwałę w rozkazie, wyrobili sobie dobrą opinię i byli lubiani.
Mieczysław Koper ukończył kurs, zdał egzamin kwalifikacyjny i otrzymał angielskie prawo jazdy. Kupił sobie motocykl. W dniu 12 czerwca 1941 r. otrzymał awans na plutonowego i został przeniesiony na lotnisko Lindholme do polskiego 304 dywizjonu bombowego „Ziemi Śląskiej” im. ks. Józefa Poniatowskiego. Jadąc własnym środkiem transportu na nowe lotnisko odwiedził stację Swinderby, gdzie stacjonowały polskie dywizjony bombowe 300 i 301. Spotkał się tam z serdecznym przyjacielem sierż. Leonem Wilmańskim. Było to, jak się później okazało, ostatnie spotkanie przyjaciół. Mieczysław Koper potem dostał tylko jeszcze jeden list i to z napisanym przez Wilmańskiego testamentem. Przybył do stacji Lindholme, której komendantem był, pochodzący z oddalonej o około 30 km od Poddębic Warty, ppłk Stanisław Skarżyński. Stacjonowały tam dwa polskie dywizjony: 304 i 305. Zadaniem polskich mechaników było codzienne przygotowanie dwusilnikowych bombowców Wellington do nocnych lotów operacyjnych.
Lotnictwo bombowe w tym okresie ponosiło olbrzymie straty. Z powodu braku uzupełnień personelu latającego, 304 Dywizjon został przeniesiony do 15 grupy Lotnictwa Obrony Wybrzeża. Samoloty zaczęły latać w ciągu dnia nad Atlantyk na wymiatanie przeciwpodwodne. W ten sposób załogi przystosowywały się do nowej służby, włączając się tym samym do „Bitwy o Atlantyk”. Dywizjon 12 czerwca 1942 r. wyruszył na nowe lotnisko Dale w Walii, do 19 grupy Lotnictwa Obrony Wybrzeża, a plut. Mieczysław Koper do Polskiej Szkoły Wyszkolenia Technicznego. Po jej ukończeniu i egzaminie otrzymał awans na sierżanta. Później pełnił służbę jako brygadzista obsługi naziemnej Wellingtona na lotnisku Bromcote w hrabstwie Warwick Dwu lub trzykrotnie w miesiącu sierż. Koper pełnił służbę podoficera dyżurnego lotniska, podczas której odpowiadał za wszystkie samoloty na całym lotnisku. Decydował o ich sprawności i o tym czy mogą brać udział w locie operacyjnym. Po sygnale z wieży kontrolnej wypuszczał samoloty kolejno do lotu.
Pamiętnego D-Day, 6 czerwca 1944 r., kiedy rozpoczęła się inwazja na Normandię, sierż. Mieczysław Koper pełnił służbę podoficera dyżurnego lotniska. Samoloty z tego ośrodka również brały udział w tej operacji, a do lotu wyznaczono więcej niż zwykle maszyn. Sierżant Koper w dniu 27 października 1945 r. przeszedł do polskiego 301 dywizjonu specjalnego przeznaczenia „Ziemi Pomorskiej – Obrońców Warszawy”. Stacjonował na lotnisku Chedbourgh.
W lipcu 1947 r. skończył służbę w lotnictwie i zdecydował się powrócić do kraju, gdzie czekała na niego żona Anastazja z córką Krystyną. Jak mówił: „zostałem tak wychowany: najpierw Ojczyzna, potem rodzina jest najważniejsza”.
Rozpoczął pracę w ośrodku maszynowym w Poddębicach i został wysłany na trzymiesięczny kurs. Wykładowca w mundurze lotniczym stwierdził, że ta nauka w ogóle nie jest mu potrzebna. Po kursie w czerwcu 1949 r. dostał pracę jako kierownik techniczny w Państwowym Ośrodku Maszynowym w Łasku, Wojewódzkiego Związku Spółdzielni Rolniczych (WZSR). Niestety na krótko. Nadeszły „trudne czasy”. Zaczął się nim interesować Urząd Bezpieczeństwa. Został wezwany w Łodzi, a następnie aresztowany i przewieziony do więzienia. Tam był przesłuchiwany przez cały dzień przez pięciu funkcjonariuszy, którzy w kółko zadawali te same pytania. Dotyczyły służby w wojsku i powrotu do Polski i kto mu kazał wrócić. Takie „delegacje” zaczęły się często powtarzać. Przesłuchania trwały od 8 do 19, po czym był wypuszczany na wolność. Na korytarzach spotykał znajomych z czasów służby w Anglii. Podjął decyzję, odmówił wyjazdu i zrezygnował z zajmowanego stanowiska. W dniu 1 lipca 1952 r. rozpoczął pracę jako instruktor w Państwowym Ośrodku Maszynowym w Gorczynie. W dniu 5 maja 1954 r. powrócił do Poddębic i rozpoczął pracę w Spółdzielni „Dąb” (później „Stomel”) jako mechanik. Potem od 9 maja 1956 r. pracował w Państwowym Ośrodku Maszynowym w Poddębicach jako mechanik maszyn rolniczych, a od 1 stycznia 1960 r. w Spółdzielni Kółek Rolniczych w Sworawie gdzie pracował aż do przejścia na emeryturę w dniu 20 lutego 1975 r.
Umiejętności i doświadczenie zawodowe Mieczysława Kopra nabyte podczas służby w Polskich Siłach Powietrznych w Anglii nigdy nie zostały wykorzystane w powojennej Polsce. Kierował pracami remontowymi oraz obsługą całości przygotowania samolotów do lotów operacyjnych. Powierzano mu również odpowiedzialne zadanie całej obsługi naziemnej stacji lotniczej, na której stacjonowało kilka dywizjonów. Jego umiejętności musiały być bardzo wysoko oceniane.
Państwo Anastazja i Mieczysław Koper mieli czworo dzieci córki: Krystynę, Teresę, Mariolę i syna Krzysztofa. Doczekali się trzech wnuków oraz dwóch prawnuków. Mieczysław Koper w 2001 roku otrzymał nominację na podporucznika.
Zmarł w Sworawie w dniu 15 marca 2002 r.
Podporucznik Mieczysław Koper otrzymał brytyjskie odznaczenia: Star 1939-1945 (Gwiazda za Wojnę), Defence Medal 1939-1945 (Medal za udział w obronie Anglii), War Medal 1939-1945 (Medal za Wojnę) oraz polskie Krzyż Kawalerski Orderu Odrodzenia Polski i Medal Lotniczy – dwukrotnie.