Pierwszy raz koty świętowały we Włoszech, do Polski zwyczaj ten dotarł dopiero po szesnastu latach. Nie jest to nic innego jak manifest przeciwko krzywdzie zwierząt, pomaganie bezdomnym kotom, które straciły zdrowie lub dach nad głową oraz nakreślenie znaczenia tych mruczących stworzeń w życiu człowieka. Idea Dnia Kota w naszym kraju zrodziła się dzięki Wojciechowi Kurkowskiemu, który wyszedł z pomysłem akcji Rasowce – dachowce, która do tej pory zbiera dary na rzecz bezdomnych zwierząt. Obecnie patronat sprawuje Fundacja Viva oraz program w TVP Warszawa Mój pies i inne zwierzęta.
Zanim jednak kot stał się pupilkiem i zamieszkał w naszych domach a nie na podwórzach, musiało upłynąć dużo czasu. Minęły wieki zanim udomowiliśmy to miłe zwierzę, wcześniej były traktowane jako symbol zła, atrybut czarownic.
Przesądy rodem ze średniowiecza porównujące kotów do czarownic, które tak jak one skradają się bezszelestnie, uwielbiają nocne łowy a ich błyszcząc oczy powodowały gęsią skórkę, były obecne do XIX wieku. Działo się to w czasach inkwizycji, której skutkiem było wybicie większości kotów.
Od tej pory myszy i szczury robiły czystki w spichlerzach, doprowadzając do szkód oraz rozprzestrzeniania się licznych chorób.
Przed naszą erą w czasach gdzie żyli Faraonowie, koty a szczególnie czarne były czczone jako bóstwa. Ich bogini Bastet przybrała postać kobiety z kocią głową i według wierzeń odpowiadała za miłość i płodność. Sam kot chronił dzieci od zła, był sprzymierzeńcem do walki z demonami. Za nawet nieumyślne zabicie zwierzęcia karano śmiercią.
Domownicy natomiast zwłoki składali w sarkofagach, zakopując z należytą czcią na kocim cmentarzu. W książkowych podaniach, kot ma ścisły związek z Księżycem stając się atrybutem boginek: Izydy, Artemidy oraz Hekate. W czasach współczesnych koty znalazły swoich sprzymierzeńców i oddanych przyjaciół u Marcina Luthera Kinga, Wolfganga Amadeusza Mozarta czy Dante Alighieri.
Byli też tacy, którzy dorobek swego życia zapisali nikomu innemu a kotom – stało się tak w przypadku kardynała Francji Richelieu.
Obecnie co do kotów są nadal liczne przesądy, spotkanie czarnego kociaka zwiastuje nieszczęście, kichnięcie zwierzęcia oznacza uśmiech losu, z kolei myjący się za uchem staje się meteorologiem, gdyż na pewno spadnie deszcz.
Jak tu nie kochać takiego małego kotka, który nie dosyć, że ma dziewięć żyć, jest bardzo zwinny i ma niesamowity charakter.
Samorząd Szkolny kl. IV – VIII